Edward Grzegorz Funke

Tytuł ma charakter emocjonalny

Twórczość Grzegorza Edwarda Funke, jest przebogatym materiałem etnograficznym ze wszystkich kontynentów świata oraz historią fascynacji artysty – od krajobrazu, do człowieka – i świadectwem jego twórczego rozwoju. Znam twórczość i rozwój artystyczny Edwarda Grzegorza Funke od czasu gdy jeszcze był studentem Politechniki Gdańskiej. Wówczas prace jego miały głównie charakter reporterski, a wścibski Grzegorz potrafił zawsze znaleźć się tam, gdzie coś ciekawego się działo. Ale już wówczas wiele jego fotografii zwiastowało rodzący się talent. Bo nie były to płaskie fotografie z życia, a żywe, pełne ekspresji, czarno - białe obrazy. 

Prace przedstawione w albumie „moja podróż PRZEZ SZEŚĆ KONTYNENTÓW DO SWISŁOCZY”, będące plonem podróży twórcy, stanowią zaledwie drobny wycinek całokształtu dorobku twórczego artysty. Tytuł ma charakter emocjonalny, bowiem Swisłocz to rodzinne strony twórcy, należące obecnie do Białorusi.  Trzeba mieć do perfekcji opanowany warsztat fotograficzny, ale też dużą wrażliwość, żeby w dalekim Tybecie, w małej dziewczynce dostrzec niewinność oraz piękno dziecka, jego bezgraniczną ufność do świata, i nie zgubić tego na fotografii. Pokazać tragizm i piękno starości, w peruwiańskiej żebraczce. Radość i szczęście macierzyństwa u etiopskiej matki. Albo mądrość i dumę w oczach hinduskich starców. Trzeba znać cenę człowieczeństwa, żeby zrobić fotografie głęboko zamyślonego Egipcjanina i maleńkich sylwetek ludzkich przy ogromnym pomniku Buddy. Trzeba mieć poczucie dystansu żeby zrobić zdjęcie dwóch wspaniałych zadów kenijskich nosorożców. I taki właśnie jest Grzegorz Edward Funke.

Krzysztof J Lesiński
Sulmin 15.02.2015